Czuwaj!
Jeśli ktoś tęskni za przygodami z minionych wakacji zapraszam do lektury relacji z obozu, którą przygotował Kacper Salamon.
Dzień pierwszy 25.06.2016
Wyruszyliśmy autokarem z kościoła św. Józefa w Podgórzu. Po drodze zabraliśmy jeszcze 3GK i razem z nią i 5GK pojechaliśmy do Witowa, gdzie miał się odbyć nasz obóz. Podróż minęła spokojnie i po dwóch i pół godzinie byliśmy na miejscu. Po wyjściu z autokaru czekała nas jeszcze droga przez las wiec wszyscy popsikali się sprejem na komary. Zamiast iść prostą drogą musieliśmy skręcić w jakieś chaszcze przez co dotarliśmy na polanę , na której miał być obóz po 5GK i 3GK. Po ustaleniu wszystkiego rozeszliśmy się do miejsc, w których miały stać namioty, a więc 5GK poszła na wprost i zeszła po skarpie na dół obok rzeki, która płynęła po lewej stronie polany, i którą dzieliło od polany urwisko. My poszliśmy prawą stroną polany po czym skręciliśmy za połową w las po prawej stronie i rozbiliśmy tam obóz, a 3GK i 1GC(dojechała później) rozbiły namioty na końcu polany. Najpierw oczywiście upletliśmy prycze, a potem rozbiliśmy na platformach namioty. W czasie wyplatania pryczy zrobiliśmy przerwę na obiad i słuchaliśmy relacji z meczu. Po rozłożeniu namiotów zjedliśmy kolację, było ognisko, a potem poszliśmy spać.
Wyruszyliśmy autokarem z kościoła św. Józefa w Podgórzu. Po drodze zabraliśmy jeszcze 3GK i razem z nią i 5GK pojechaliśmy do Witowa, gdzie miał się odbyć nasz obóz. Podróż minęła spokojnie i po dwóch i pół godzinie byliśmy na miejscu. Po wyjściu z autokaru czekała nas jeszcze droga przez las wiec wszyscy popsikali się sprejem na komary. Zamiast iść prostą drogą musieliśmy skręcić w jakieś chaszcze przez co dotarliśmy na polanę , na której miał być obóz po 5GK i 3GK. Po ustaleniu wszystkiego rozeszliśmy się do miejsc, w których miały stać namioty, a więc 5GK poszła na wprost i zeszła po skarpie na dół obok rzeki, która płynęła po lewej stronie polany, i którą dzieliło od polany urwisko. My poszliśmy prawą stroną polany po czym skręciliśmy za połową w las po prawej stronie i rozbiliśmy tam obóz, a 3GK i 1GC(dojechała później) rozbiły namioty na końcu polany. Najpierw oczywiście upletliśmy prycze, a potem rozbiliśmy na platformach namioty. W czasie wyplatania pryczy zrobiliśmy przerwę na obiad i słuchaliśmy relacji z meczu. Po rozłożeniu namiotów zjedliśmy kolację, było ognisko, a potem poszliśmy spać.
Dzień drugi 26.06.2016
Następnego dnia po śniadaniu poszliśmy na Mszę św. do kaplicy (ja służyłem). Kiedy wróciliśmy było spotkanie z francuskim skautem wodnym. Natomiast po południu odbył się turniej piłkarski, w którym moja drużyna zajęła 4 miejsce. Po turnieju była kolacja, a potem ognisko, po ognisku natomiast udaliśmy się do swoich namiotów, żeby pójść spać.
Dzień trzeci 27.06.2016
Trzeciego dnia padał okropny deszcz, wszystko nam przemokło i musieliśmy suszyć buty i skarpety przy ognisku.Odbyła się pierwsza część gry , podczas której musieliśmy po całym lesie szukać kartek z zaszyfrowanymi imionami zwierząt dżungli. Kiedy gra się skończyła, był apel, kolacja, ognisko, a po ognisku poszliśmy spać.
Dzień czwarty 28.06.2016
Kolejnego dnia zaświeciło słońce i urządziliśmy zapasy na folii wysmarowanej płynem do mycia naczyń. Ja jedną walkę wygrałem i dwie zremisowałem. Było super 
. Potem poszliśmy się myć do lodowatego Czarnego Dunajca. Przyjechał też kuzyn akeli, Francesco z Włoch i odbyła się wielka gra o Cichociemnych. Po grze mieliśmy rozpalić dla skoczka ognisko ale złapali go Niemcy i musieliśmy go odbić. W czasie gry piliśmy też coca colę. Później było ognisko i położyliśmy się spać.
Dzień piąty 29.06.2016
Dnia piątego po śniadaniu wyruszyliśmy na wycieczkę do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Mieliśmy bardzo miłego pana przewodnika, który powiedział i pokazał nam wiele ciekawych rzeczy. Widzieliśmy m. in. : Jaskinię Mroźną, skałę "Okręt", wąwóz Kraków, schronisko i jedliśmy oscypki w bacówce. Potem zrobiliśmy jeszcze kilka rzeczy w obozie, było ognisko i poszliśmy spać.
Dzień szósty 30.06.2016
Rano gdy odbieraliśmy produkty na śniadanie Bagheerze coś stało się w nogę i musieliśmy ją usztywnić, a potem zrobić nosze. Po południu robiliśmy budowle z ciasteczek, czekolady i kajmaku. Ja zrobiłem domek. Muszę też dodać, że trwała wojna na szyszki między nami, 5GK i 3GK, ale akela zakazał bitew, ponieważ jeden chłopak poobrywał drugiemu guziki.
Dzień siódmy 31.06.2016
Po śniadaniu spakowaliśmy się, złożyliśmy namioty, posprzątaliśmy i poszliśmy do autokaru. Jednak przed powrotem zdążyliśmy utworzyć bractwo rycerskie. Ten obóz był świetny.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz