5/09/2010 08:35:00 PM

Wielkie Łowy w krótkim sprawozdaniu

W sensie że krótko i na temat
(miało być na stronie fse.pl, ale się jeszcze nie pojawiło, więc dodaję tutaj)
Sobota, 1 maja 2010
Z oddali słychad wezwanie… To głos starego wilka, który wzywa wilczki na zbiórkę. Dziś
wszystkie wilczki gromadzą się w Janowcu pod Puławami na Wielkich Łowach. Wielkie Łowy to czas przygody przeżytej podczas Pheealu, gry w klimatach Księgi Dżungli. Wielkie Łowy to szansa wzięcia udziału w Wiosennych Zmaganiach, sprawdzeniu siebie w konkurencjach wymagających sprawności, zręczności oraz sprytu. Wielkie Łowy to w końcu okres, kiedy wilczki z różnych miast i gromad przebywając ze sobą uczą się nawzajem dewizy „Ja i ty jesteśmy jednej krwi”.  
Sobotnie zajęcia rozpoczęły się wieczorem, po przybyciu do miejscowej szkoły wszystkich
gromad. Czas Nowej Gwary to czas wspólnego śpiewu oraz wieczornego czuwania przy ognisku. Razem odmówiliśmy koronkę do miłosierdzia Bożego w intencji ofiar katastrofy Smoleńskiej. 


Z racji tego, że na miejsce przybyliśmy wcześniej, mieliśmy okazję zrobić fakultatywną wycieczkę. Cel – Kazimierz. Dojście z Janowca wraz z przeprawą promem przez Wisłę zajęło nam niemalże dwie godziny. Ale było warto. Na miejscu czekał na nas nasz Baloo, który pochodzi właśnie z Kazimierza. Dzięki niemu mieliśmy okazję pozwiedzać urokliwy rynek, Kościoły i klasztor pełne interesujących historii, a także spróbować miejscowych, przepysznych lodów.  Szybki i wygodny powrót zapewnił nam tata Baloo, który podwiózł nas pod samą szkołę.


Niedziela, 2 maja


Gdy głośno zabrzmi Pheal, wołanie gromady, to cała dżungla już wie, że na łowy to czas.
Wszystkie wilczki połączonymi siłami ruszyli w poszukiwaniu groźnego tygrysa Shere Khana,
postrachu lasu. W tym celu najpierw każda szóstka musiała zmierzyd się z zadaniami postawionymi przez innych mieszkaoców dżungli, by móc dowieźd swej odwagi i siły. Dopiero później za cel obrano wąwóz, w którym miał się czaid tygrys. Mimo że Shere Khana wspomagali jego pomocnicy, to 
wspólnymi siłami udało się pokonad wielkiego kota. Po drodze przepłynęliśmy promem Wisłę.
Wielkie Łowy nie mogły obyd się bez Wiosennych Zmagań. Na każdego wilczka czekało
kilkanaście konkurencji, m.in.: wyścigi w workach, małpi mostek czy tor przeszkód dla słoni (a słoniem się stawało, gdy założyło się wiaderka na nogi). Janek z Warszawy: „Mnie najbardziej podobał się punkt z Ikkim – wkładało się rękę do różnych pojemników i trzeba było zgadnąd co to za smak. Jeszcze bardzo fajne było strzelanie z łuku. Należało trafił rudego psa z Dekanu”. 
Po południu została odprawiona msza święta. Dzięki ks. Piotrowi z Radomia mieliśmy okazję
nie tylko do wzięcia udziału w nabożeostwie, ale również do usłyszenia interesujących opowieści dotyczące flagi i historii Polski.


Poniedziałek, 3 maja 2010
Ostatni dzieo przeznaczony był na zbliźniaczenie Gromad. Każde dwie wybrane Gromady
spędzały razem ze sobą czas. Wilczki z różnych miast mieli okazję do wspólnych spacerów, gier,
obserwowali drobne zwyczaje panujące w innej Gromadzie.
  Jeszcze tylko msza, pakowanie i apel końcowy. Kolejna przygoda w dżungli za nami. Pozostaje 
tylko pożegnanie się ze znajomymi i czekanie na kolejne łowy, które odbędą się za rok. Oby były
równie udane!

Brak komentarzy: